sobota, 3 grudnia 2016

Notatka grudniowa #3

Ho ho!
Celebrowanie snu do woli idzie mi wspaniale! :) Mam wrażenie, że po każdym przyśnięciu budzę się bardziej chora, ale po dojściu żółtka okazuje się, że temperatura w normie, a i siły witalne na posterunku. Skwapliwie korzystam z tych przypływów i odhaczam kolejne kwadraciki na liście to-do. 


Powyżej świecznik adwentowy, który dziś wjechał na wyższy poziom ;p W zeszłą niedzielę chyba zaskoczyłam Mamę informacją, że to już adwent i gdzie są świece, gdzie moja drewniana tacka!? Oczywiście zieleniny nie miałam, więc powstał wtedy jakiś twór na szybko, byle było. W tygodniu próbowałam dokupić na placu targowym dodatki, jednak tam jeszcze świąt nie ma i z akcentów jedynie sztuczne gwiazdy betlejemskie, a taką mam na stanie. Ale dziś już wszystko, co potrzebne miałam, czas i siłę też, to zasiadłam z gąbką florystyczną i poszalałam. Tzn, wydaje mi się, że wyszedł bardzo stonowany i schludny - taki, jak lubię!

Kolejnym punktem było sprzątanie, w trakcie którego opadłam z sił i usiadłam z zawartością woskowej szuflady. Pomyślałam, że wyciągnę świąteczne woski i zrobię o nich wpis, po czym przypomniałam sobie, że już taki zrobiłam, dwa lata temu :D Zapachy spod choinki - jedyne czego nie ma w tamtym zestawieniu to miodowa świeczka w kształcie misia, tealighty kupione kilka dni temu w Rossmannie oraz sampler YC All is bright. Niestety jeszcze ich nie odpalałam, więc wstrzymam się z opisywaniem. Dziś spędzam wieczór z Pumpkin Latte, oglądam vlogmasy i tak mnie wzięło na słodkie, że muszę zrobić kisiel ;p

Też tak macie, że gdy stan zdrowia zamyka Was w czterech ścianach, poza nimi dzieje się wszystko? Fizjowigilia i otwarcie gabinetu kumpla, spotkanie znajomych, targi w Rynku Podgórskim, kiermasz w Forum - aż mi się przykro robi :(

Do napisania jutro!
N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz