czwartek, 29 grudnia 2016

Notatka grudniowa #29

Ho ho!
Takie czwartunie to ja mogę pykać do końca życia! Najlepiej codziennie <3
Leniwy poranek, leniwe śniadanie, leniwy make-up. Potem spacer leniwym krokiem do banku, równie leniwie do apteki, by leniwie zameldować się w domu i lenić się jeszcze 3h grając w Simsy ^^


Potem znudziło mi się to ślimacze tempo, więc ekspresowo ogarnęłam mieszkanie, omówiłam z M. kwestie jedzeniowe na Sylwestra i przekopałam przez stos książek kucharskich w poszukiwaniu tego jedynego, idealnego przepisu na murzynka wiśniowego. 

W tym przypływie energii wymyśliłam, że pojadę na zajęcia z jogi. Umordowałam się tam, chwiałam okrutnie, mięśnie smętnie popiskiwały, a ja pokornie przyznawałam sama przed sobą, iż tylko czuję się dobrze - bo ni ... nie jest dobrze. Już nie mogę doczekać się powrotu do biegania xD

Także dla własnego bezpieczeństwa dziś już zwalniam obroty, wracam czytać książkę i zbierać siły na jutrzejszy dzień. Dobranoc!

N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz