sobota, 18 listopada 2017

IX Bieg w pogoni za żubrem

W mym uzupełnianiu biegowych wpisów nastał czerwiec, a z nim kolejny start. Wraz z Olą, zachęcone zeszłorocznym odkrywaniem Puszczy Niepołomickiej, postanowiłyśmy spróbować swych sił na dłuższym dystansie - 15 km. 


Podobnie jak w ubiegłym roku, zostawiłyśmy auto przy szkole, w której mieściło się biuro zawodów, odstałyśmy swoje po pakiet, strzeliły selfiaczka i udały na start. Początek biegu jest taki sam dla wszystkich startujących, dopiero w puszczy następuje rozwidlenie ścieżek. Naprawdę cieszyłyśmy się na dwa razy dłuższe bieganie wśród drzew! Tymczasem po sześciu kilometrach wylądowałyśmy przy torach kolejowych, a dwa kilometry i skur****ki podbieg dalej w środku miasta :) Nachylenie tego podbiegu mnie pozamiatało! Do tego ciepełko i byłam ugotowana. Na końcu wspinaczki była kurtyna wodna, dzięki której kolejny kilometr pokonałam w dreszczach i ślepo (dosłownie) podążając za Olą. Takie ekstremalne saunowanie ;p Potem było już z górki, nawet udało nam się wrócić do puszczy. Byłam już zmęczona i przebierałam nogami bez większej werwy, byle dotoczyć się do mety. Tempo drastycznie spadło, a ostatnie 1,5 km męczył mnie jakiś gościu, usilnie pragnąc wyegzekwować ode mnie przyspieszenie. Czasem taki doping naprawdę dużo daje, ale tamtego dnia, gdybym tylko mogła, ruszyłabym sprintem, byle tylko facet się odczepił. Niestety, nawet gdy ruszyłam, tuż przed metą, gościu nie dawał za wygraną i napierdzielał mi przez ramię durnymi frazesami. Mam nadzieję, że chociaż poczuł się spełniony w swojej nachalnej roli motywatora :)

Na mecie blackout, potem helikopter, potem w końcu woda! W tym roku nie było piwa bezalkoholowego, więc moi rodzice postanowili obdarować mnie i Olę pełnoalkoholowym Żubrem :D Tematycznie.

Po żubrach nastąpiła u mnie biegowa przerwa - praca po kilkanaście godzin dziennie, szkolenia, wysyp ofert pracy i negocjacje - na trening nie starczało już doby. Potrzebowałam prawie miesiąca na powrót do regularnych treningów. Przestałam też wtedy słuchać Polara i rozpisałam plan pod nadciągającą krynicką Życiową Dziesiątkę. Ale o tym przy okazji kolejnego wpisu!

N.