piątek, 16 grudnia 2016

Notatka grudniowa #15 + #16

Ho ho!
Nie chciało mi się pisać wczorajszego posta - przyznaję bez bicia. Dzień trochę bez wrażeń (pozytywnych), wieczorne manewry samochodowe (i pan w radio, który nie wymawia "r"), no może pakowanie prezentu mikołajkowego do pracy - tak, to chwilowo pobudziło moją kreatywność.


Dzisiaj Mikołaj odwiedził nas po raz drugi, z prezentami, ale tylko dla tych grzecznych pracowników ;p Żegnaliśmy także koleżankę, która zmienia pracę - tak bardzo to do mnie nie dociera, że nie wyobrażam sobie nie widzieć jej w przyszłym tygodniu, czy w styczniu. No, i skończą się akcje pt. pacjenci, którzy nas mylą i składają skargę na mnie, choć za skórę zalazła koleżanka - teraz wszystko pójdzie na moje konto ;p Powoli osób, które były w zespole, gdy ja zaczynałam, ubywa. Jeszcze uściski i świąteczne życzenia z osobami, które idą na przymusowy urlop i zrobiło się dziś bardzo refleksyjnie. 

Od dziś czuć też przedświąteczną gorączkę. Wszyscy, ale to wszyscy - pacjenci, personel, rodzina - wzdychają, że są w lesie z robotą. Zakupy, mycie szaf, prezenty, uszka nie ulepione.. dramat za dramatem. O ile kwestię uszek jestem w stanie zrozumieć, bo też wolę na wigilijnym stole domowe wyroby, a nie gotowce, tak generalnych porządków na półtora tygodnia przed świętami nie kumam. Po co dokładać sobie więcej roboty? Czy zaproszeni goście będą nam grasować z białą rękawiczką po pawlaczach?

Po pracy miałam tour de Rossmann i poczta - bo płyn do demakijażu wziął i się skończył (tak nagle, wcale od tygodnia nie wyciskam go na siłę ;p), no i awizo zastukało do mych drzwi (to ta paczka opisywana w poniedziałek - trzeba było wysmarować maila do PP, by się odnalazła..). Teraz siedzę, popijam wino w szklance i śledzę co się w Sejmie dzieje. Chyba jestem zbyt zmęczona, by żywo reagować, czasem tylko korci mnie, by podejść do takiego wyborcy PIS i puknąć go w skroń. Kowadłem.

N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz