poniedziałek, 4 lutego 2013

Z moich wstępnych estymacji wynika..

Niedziela - chwila na podsumowanie tygodnia.
W poniedziałek z ochotą i w podskokach przystąpiłam do pisemnego sprawozdania wiedzy mej na tematy ginekologiczno-położnicze. Moje wynurzenia musiały być na tyle głębokie, że ich ocena wymaga wielogodzinnych analiz, toteż wciąż nie wiem, czy zdałam, choć wrodzona skromność pozwala mi twierdzić, że tak (ten bełkot to od socjologii..). Po powrocie do domu mogłam sobie pozwolić na oddanie się statystyce - największej masakrze tej sesji. Egzekucja miała miejsce w piątek, nawet nie chcę wiedzieć, czy ją przeżyłam, czy nie, ważne, ze na razie nie muszę nic estymować i testować, bleh.

Zdjęcia poniżej pochodzą głównie z piątku - wtedy odzyskałam władze umysłowe, uwieczniłam kilka chwil i wpadłam w kolejny naukowy ciąg. Socjologio, umrzyj.


^W ramionach Mężczyzny ^^
^Wiem, Karmi to nie piwo.. i co z tego!? ;p
^O nowym teledysku Depeche Mode pisałam wczoraj. Niby nic porywającego, ale zacnie wpisuje się w poczet żubrów, pand i innych sesyjnych dystraktorów.

Jeszcze tylko kilka dni, kilka dni...

2 komentarze: