piątek, 22 lutego 2013

Yankee Candle - Midnight Jasmine

Mężczyzna stwierdził jakiś czas temu, że mam jakiś fetysz z tymi świecami zapachowymi. W pierwszym odruchu go wyśmiałam, po czym przy sprzątaniu szuflady, która kiedyś była szufladą na dokumenty, a dziś jest szufladą na świece, olejki, woski i inne czadzidełka (i ściśnięte dokumenty ;p), dotarło do mnie, że może mieć rację..

Moja przygoda z Yankee Candle zaczęła się przez Karolinę Baszak i jej filmik o pomysłach na prezenty świąteczne, który zbiegł się w czasie z Dniem Darmowej Dostawy. Zamówiłam wtedy opisywany dziś wosk za całe, szalone i rujnujące budżet 6zł :)


Po zakupie odpowiedniego kominka (mój się nie nadawał..) odpaliłam tealighta, ułamałam kawałek wosku i czekałam na jaśminowy zalew pól węchowych. Po dosłownie minucie, uderzył mnie jaśminowy kilof. I to taki o północy ;p

Zapach jest dość intensywny, choć nie dałam tego wosku wiele (widać na zdjęciu), niestety nie pachnie jak jaśmin, chyba, że jaśmin o północy pachnie wodą kolońską, w takim razie zwracam honor ;p Wąchałam, aż mnie głowa rozbolała, zgasiłam świecę i postanowiłam zapomnieć o tym całym Yankee Candle.

Następnego dnia kominek znów roztaczał woń kolońskiego jaśminu - to chyba najszybsze uzależnienie, jakie odnotowałam w swoim życiu. Jeszcze tego samego dnia gnałam na Miodową* po kolejne woski.
Dlaczego woski? Bo są najtańsze. To tylko 6zł, a zapach utrzymuje się naprawdę długo - można zapalić sobie kominek na 15min, a pokój będzie pachniał cały dzień (pokój....mieszkanie!). Ceny świec wahają się od 39 do 93zł, więc rozsądniejszym wydaje się kupienie wosku lub samplera (mała świeczka) i sprawdzenie, czy jest sens wydawać tyle pieniędzy na dany zapach. Jak jest, to brać - nie spotkałam się jeszcze z jakąś wybitnie negatywną oceną tych produktów, częściej po prostu z wyborem nieodpowiedniego zapachu.

Tym jaśminowym akcentem życzę udanego weekendu, w moim przypadku kończącego ferie :(

__
* W Krakowie Yankee Candle ma swój stacjonarny sklep na ul. Miodowej 33

2 komentarze:

  1. Kominka nie mam, więc taki wosk odpada, ale świece zapachowe uwielbiam.
    Ta u mnie jest oczywiście waniliowa. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waniliowa powiadasz.. to ja naprawdę mam coś nie tak z mózgiem i zapachami! Widać nie blask, a woń mnie przyciągnęła :D

      Usuń