Dziś krótka, nieplanowana notka (kilka innych wisi i czeka na łaskę..), której gwiazdą znów będzie Kasia Tusk (niedługo okaże się, że jestem jej wielką hejterką, no ale tak się podkłada, że czuję się usprawiedliwiona!).
W najnowszym wpisie Ski fashion! Kasia prezentuje nam najnowsze jęki mody, prosto z alpejskich stoków - przeczytajcie (ale nie zapamiętujcie na dłużej) i zapraszam do mojego małego komentarza :)
Neonowe odcienie są rewelacyjnym wyborem na stok - nie sposób się z tym nie zgodzić. I tu kończą się superlatywy ;p Różowa kurtałka niewątpliwie jest urocza, cieplutka, lanserska i gdybym nie miała fajniejszej, praktyczniejszej, cieńszej a szczelniejszej, to może bym się skusiła.
[..] do tej pory jeździłam w zwykłych puchówkach i myślę, że mój strój był do
zaakceptowania:). Inaczej sprawa ma się ze spodniami, w które warto
zainwestować - będąc małym dzieckiem miałam kombinezon, potem nastała era błękitnej kurtki, przeznaczonej chyba dla snowboardzistów, ale oj tam ;p, mega grubej, puchowej waty, w której ruchy były co najmniej ociężałe. Puchówki nie chronią dobrze przed wiatrem, wątpliwie przed wilgocią i z pewnością nie przetrwają starcia z nartami neptyka :) Podobnie jak w spodnie, warto także zainwestować w kurtkę.
Co wybrać pod spód? Ja zakładam swój gruby wełniany sweter (który ma już
swoje lata, ale nadal świetnie się trzyma), pod nim mam bawełnianą
bluzkę z długim rękawem, a jeśli jest naprawdę zimno, to zakładam
jeszcze bluzkę na ramiączkach. Dobrym rozwiązaniem są też bluzy z
kapturem - eee? Narciarstwo jest sportem, który nawet jeśli uprawiany jest głównie w karczmie przy jedzeniu i piciu, czy sesjach zdjęciowych na blożka, wymaga nieco wysiłku. Wysiłek fizyczny = pot. Pot = wilgoć. Wilgoć + wełniany sweter = naprawdę zajebisty pomysł.. Moja propozycja jest taka: bielizna termiczna lub zwykły bawełniany (koniecznie bawełniany) podkoszulek/koszulka, na to polar (kaptur jest zbędny, gdy ma się kask, ale o tym zaraz) lub dwa, jak ktoś kupił w decathlonie i mu zimno ;p Na to kurtałka z membraną (minimum kilka tysięcy). W przypadku wyjazdu na kilka dni dużo łatwiej jest wyprać przepocony i śmierdzący polar, niż wełniany sweter (i doczekać jego wyschnięcia jeszcze w tym samym sezonie).
Drugiej kreacji nawet nie będę komentować, bo rozumiem, że w tym się nie jeździ, w tym się wygląda..
I ostatnia kwestia - Kasia nie używa (albo nie prezentuje) w swoich narciarskich notkach kasku. Wiadomo, że czapa i okular przeciwsłoneczny są 100x modniejsze, niż plastikowa przyłbica, jednak bezpieczeństwo powinno być równie ważne, jak nie istotniejsze od zachwytów nastoletnich czytelniczek. Szczególnie, że te małolaty zainspirowane swoją mentorką oleją uwierający i rujnujący fryzurę kask na rzecz hiper modnej czapeczki z pomponem, choć przez chwilę czując się tak zajebiście, jak córka premiera.
Udanych ferii wszystkim małopolskim uczniakom!
Kasia to chyba swoją jazdę na nartach ogranicza do jazdy na wyciągu, kontemplacji widoków, 50 zdjęć jak rozpina kurtkę i mruży oczka do słoneczka i jazdy z powrotem wyciągiem w dół :D
OdpowiedzUsuńZ zeszłego roku jest mega foto relacja z górskim jedzeniem, także jeszcze zagląda do knajp na stokach ;p
Usuń