niedziela, 27 kwietnia 2014

Yankee Candle - Pink Sands & Under The Palms & Midnight Oasis


Dziś kilka słów o ostatnich woskach, które zasiliły moją zapachową szufladę. Było to jakiś czas temu, ale musiałam je przecież spalić, by móc cokolwiek sensownego o nich powiedzieć :)


Pink Sands zdaje się mieć rzeszę fanów. Dotychczas nie zwracałam na niego uwagi, bo moja lista woskowych zakupów skupiała się głównie na nowościach w ofercie firmy lub wariacji na temat kokosa. I na zapachach miesiąca, więc gdy w styczniu przecenione zostały Pink Sands właśnie oraz Pink Dragon Fruit, postanowiłam wsadzić swój nos w słoik pełen różowego wosku.

Wspominałam na Instagramie, iż moje pierwsze skojarzenie po odpaleniu wosku to.. ogórek. Powoli się z tego wycofuję - to może jednak arbuz :D Generalnie, zapach jest świeży, spodziewałam się pudrowej zadymy lub czegoś letniego, ale ciężkiego (jak np. Sun & Sand). Sprawdzi się właściwie o każdej porze roku, paliłam go w styczniu, palę teraz i cieszę się, że porwałam od razu dwa woski, bo latem też go palić będę.


Under The Palms dość przypadkowo stał się moim ulubieńcem. Kolekcja Q1 2014, którą obczajałam w styczniu, mocno mnie rozczarowała - kwiaty, słodycz i jeszcze raz rychły ból głowy. Na tle tych doznań palma wydawała się być mdła i wtórna. Wzięłam chyba tylko dlatego, że gdzieś tam obiecali mi kokosa (;p).

Jednak po rozpaleniu zapach okazał się być bardzo delikatny, idealnie wyważona słodycz kokosa i świeżość trawy. Obawiam się jedynie, że dla osób próbujących palić ten wosk w dużych pomieszczeniach zapach będzie wręcz niewyczuwalny - w moim małym pokoju sprawuje się genialnie! Paliłam go tak namiętnie, że gdybym kiedyś gasząc tealighta nie wydmuchała wosku z kominka (-,-), prawdopodobnie nie doczekalibyście się opisu zapachu poniżej..


Midnight Oasis to tak ultra mega hiper męski zapach, że o matko z córką! ;D Na tym właściwie mogłabym skończyć opis tego wosku. Producent wspomina coś o świeżości i bryzie, ale dla mnie samcza woń jest na tyle przytłaczająca, że nie odróżniam poszczególnych składowych. Wskazane palenie przy otwartym oknie.

Z letniej kolekcji Q2 nie urzekło mnie chyba nic. Mogłabym ewentualnie skusić się na Margarita Time, jednak dostałam od Mężczyzny kategoryczny zakaz kupowania nowych wosków do czasu zredukowania posiadanych zapasów do zera, więc może się okazać, że ani drinków, ani innych nowości nie posmakuję :) Chyba, że dostanę w ramach prezentu na Dzień Dziecka ;p

Jakie zapachy goszczą u Was w kominkach w tym momencie? Wiosenne/letnie klimaty, czy jeszcze cięższe, pozimowe ciastka na osłodę? 

Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia przed majówką!
N.

2 komentarze:

  1. sam kolor Pink Sand mnie urzekł ... i ta soczysta zieleń też ! już "czuję" jak pięknie pachną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor ma przyjemny, choć Lake Sunset nie przebije (taaaaki pudrowy! ;p)

      Usuń