wtorek, 17 września 2013

Yankee Candle - Black Coconut

Doprawdy nie wiem, jak to się stało, że na blogu nie zawitał dotąd jeden z moich ulubionych i najczęściej palonych wosków! Do wczoraj byłam przekonana, że coś już kiedyś o nim pisałam..


Black Coconut zasilił moją kolekcję już dość dawno, razem z Waikiki Melon, gdy zapachy z Q1 zawitały na Miodową. Nie powiem Wam jak pachnie przez folię, bo już nie pamiętam, z resztą, chyba brałam w ciemno, bo kokos ;p Na stronie producenta wyczytamy, że pojawia się także drzewo cedrowe i egzotyczne kwiaty - jest to chyba jedyny wosk, w którym proporcje zapachów są prawidłowo zachowane! Po rozpaleniu otula mnie (a nie zabija) słodki, kojący zapach. Nie wiem, czy to kokos łagodzi nuty cedrowe, czy kwiaty nadają mu słodyczy, nie wiem, nie znam się. Dla mnie to po prostu idealna woń i gdy chodzi za mną chęć słodyczy, sięgam właśnie po niego.


Zapach ten miał być obietnicą luksusu - dla mnie jest obietnicą ciepła i spokoju, co z pewnością do luksusowych rzeczy zaliczyć można ;p Gorąco polecam!

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Haha, nie tylko mnie rośnie lista zakupów w YC ;p

      Usuń
  2. Był ciekawy, ale z tego co pamiętam, trochę ciężki i po drugim kawałku (zawsze dzielę na 4 części) zaczął już mnie męczyć. Może powinnam dać mu jeszcze jedną szansę, może po prostu nie był najlepszy na lato, wtedy większość zapachów wydaje się za ciężka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, latem niewiele zapachów podchodzi, właściwie nie paliłam nic, bo nawet tealight był uciążliwy ;p

      No, i wosk kruszę w niewielkich ilościach (teraz palę Vanilla Chai i powiedziałabym, że nawet w śladowych ilościach) - mam dość mały pokój i takie drobinki wystarczą do wypełnienia do zapachem.

      Usuń
  3. Bardzo lubię ten zapach, jest na liście moich ulubionych wosków Yankee Candle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w czołówce ^^

      Swoją drogą, przez długi czas każdy kolejny wosk, który trafiał w moje ręce stawał się moim ulubieńcem. Teraz już mam kilka takich, które darzę nieszczególną sympatią i takie (jak black coconut), które paliłabym non-stop.

      A na dobrą sprawę nie wypróbowałam jeszcze nawet 1/10 asortymentu :D:D

      Usuń