wtorek, 23 lipca 2013

O ściśniętych jajach opinia moja ^^

Na fanpejdzu Galerii Krakowskiej popołudniową porą pojawiło się kilka zdjęć z metamorfozy Pana Artura. Metamorfozy proponowane przez stylistki tejże galerii generalnie należą do kategorii grubych porażek, co już zdążyło przejść do porządku dziennego. Z resztą, wystarczy na nie spojrzeć i wszystko staje się jasne :)

Jednak dzisiejszy debiut Pana Artura wzbudził falę niebywałego ożywienia w szeregach lajkujących Galerię Krk. Trudno jednak przejść obojętnie wobec takiego zdjęcia:

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=640026069350040&set=a.640025519350095.1073741876.109110209108298&type=1&permPage=1 (także link do dyskusji..)
Gdyby w kimś jeszcze tliła się nadzieja, że jest inaczej - po lewej zdjęcie przed, po prawej - fail po. Moderatorzy fanpejdża usunęli kilkadziesiąt komentarzy, apelując, by to co piszemy było konstruktywne i nie obrażało Pana Artura. Obawiam się (a nawet jestem pewna, sądząc po treściach, które moderatorzy usuwali, a które w moim odczuciu nie były obraźliwe), że moja opinia nie sprosta tym wymaganiom :D

Na zdjęciu sprzed metamorfozy widzę przeciętnego mężczyznę, jakich na ulicach naszego miasta nie mało. Człowiek ten nie wyróżnia się niczym, jest niezauważalny, co zapewne uznano za wadę i rzecz, którą koniecznie należy zmienić. Pan Artur otrzymał więc nową fryzurę, która co prawda robi coś dziwnego z jego twarzą, ale na pewno jest ciekawsza od wyjściowej. Nie omieszkano też walnąć tapety na twarz, która, co widać na zdjęciu po lewej, wymagała zamaskowania niedoskonałości i zmatowienia niebywałego łojotoku..
Ubrano Pana Artura w obcisły, za krótki podkoszulek i dziwną czarną marynarkę (że dziwną, to kwestia gustu, mój Mężczyzna musiałby się jej pozbyć ;p). Lecz dochodząc do sedna - niebieskie spodnie.. że są niebieskie dotarło do mnie dopiero, gdy mój mózg przetrawił pierwszy męski camel toe. Że niebieskie - znów rzecz gustu, że za ciasne - bez dyskusji. Nie przekona mnie żadne tłumaczenie, że taka moda, że na pewno nie uciska mu jąder, że obrażam jego uczucia wytykając źle dobrane gacie. No, sorry. Patrzę na fotkę i widzę genitalia Pana Artura, kusą koszulkę i tapetę na czole. Jedno jest pewne - obejrzałabym się za nim na ulicy. Tyle, że na mojej twarzy malowałoby się coś na kształt źle maskowanego zniesmaczenia, a domyślam się, że nie takiego efektu oczekiwał Pan Artur po udziale w metamorfozie.

Uff, jak dobrze mieć bloga i móc wyrazić nań swoją opinię bez obawy, że za użycie sformułowania camel toe oraz słów wysoce obraźliwych, tj. jądra i tapeta, mój komentarz zostanie usunięty. 
Co do konstruktywności mej opinii, zawrę ją w jednym zdaniu: Panie Arturze, proszę sobie więcej tego nie robić.


6 komentarzy:

  1. Mnie to się wydaje, że zanim go wcisnęli w te spodnie, to musieli go wykastrować. Biedny pan Artur...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gość zabrał głos w dyskusji i stwierdził, że po tygodniu spodnie się rozbiły i już tak nie opinają :> i że jak mu robili makijaż to czuł się niemęsko. Szkoda, że nie potrafił powiedzieć nie, gdy go tak przerabiali :)

      Usuń
  2. hym. nawet mnie zabolało w moje nieistniejące jądra.... -.- ehh może to ustawka i jednak płacą za takie haj feszyn metamorfoziz ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może..
      W sumie, jak dobrze płacą, to idę, z kasą krucho, a na przebranie mnie za krzyżówkę jakiegoś dzikiego zwierzęcia z plastikową torbą (nie wiem jakie są teraz trendy mody..), mogę pozwolić, co mi tam :D

      Usuń