sobota, 22 listopada 2014

FAP - Filozofia i Atrakcje Pracy: Ciemno już..

..zgasły wszystkie światła!


W zeszłym tygodniu dwukrotnie zapadły u nas egipskie ciemności. Sytuacja ta związana była z jakimiś pracami i uzdrowisko zostało powiadomione o planowanym czasie trwania tych niedogodności. Jako dobre uzdrowisko, postanowiło niezwłocznie poinformować o tym także personel i kuracjuszy, plakatując niemal każdy skrawek ściany, drzwi, podłogi i serwetki, gęściej niż niejedno ugrupowanie plakatowało miasto przed wyborami. Wydaje mi się, że nawet srajtaśma miała ten subtelny grawer..

Jak to zwykle bywa, wszyscy wszystko wiedzą, ale gdy gaśnie światło - oj, armagedon!

Przy pierwszym wyłączeniu prądu nie było mnie w pracy, ale z opowieści koleżanek wiem, że było ciężko - ciężko tłumaczyć dlaczego nie da się nalać siarki do wanny, gdy nie ma prądu (tzn. tłumaczyć to jeszcze - bo pompy nie działają, natomiast przekonać pacjenta że bez tej pompy nie zadziała.. nope), ciężko ogarnąć ryjące się elementy, które nie pójdą przełożyć zabiegu na inny dzień, gdyż ponieważ z powodu dlatego, że nie. I jeszcze ciężej się robi, gdy dwie godziny później pompa po prostu umiera i znów siarka się nie leje :D

To środa, jak wspomniałam, ominęły mnie te atrakcje. Piątkowa przerwa w dostawie prądu wypadała centralnie na mojej zmianie. Piastowałam właśnie tron Pierwszej Prądowej, więc nie spodziewałam się jakiś problemów z pacjentami nie ogarniającymi, że nie da się zrobić prądów, bo nie ma prądu.

Ha, ha!

Jednak od początku - prądu mieli nas pozbawić o 15. Ponieważ we środę mieli lekki poślizg, więc nikt nie spodziewał się, że akurat równo o 15 nastaną ciemności. Nastały jakieś 40 min później. Całe uzdrowisko, prócz masażystów, którym prąd akurat do niczego nie potrzebny (;p), odetchnęło z ulgą i wydało z siebie jęk zachwytu, nie no, jasne, zawodu ;p Dopóki nie zrobiło się ciemno na zewnątrz, siedziałam w oknie i czytałam książkę. Potem zdecydowałam się na spacer.

Na borowinie pustki i nieliczni szczęśliwcy, którzy załapali się na ciepłe jeszcze okłady. Na recepcji pyskówka, bo pacjentka chce przełożyć zabieg, a pani w recepcji nie potrafi powiedzieć jej tu i teraz kiedy dokładnie się on odbędzie (dziewczyny odcięte od kompa i systemu niewiele mogły zrobić ponad zapisanie danych delikwentki i oddzwonienie do niej, gdy prąd już wróci - ale wiecie, jak tak można nie szanować ludzi!? ;p) Biuro usług to samo, tylko więcej stanowisk i więcej decybeli. Na fizykoterapii tłum ludzi - chcą czekać, niech czekają. Hydroterapia to już jakiś kosmos - cicho, ciemno i tylko latają głupie pytania klienteli.

- Jest ciemno, ale ja mogę mieć wirówkę w ciemnościach, mnie to nie przeszkadza.
- Ale wirówki nie działają.
- Dlaczego!?
- Yyyy (debil, czy se jaja robi?), ponieważ silnik wirówki, ten wprawiający wodę w ruch, zasilany jest z sieci.
- To nie możecie wymienić go na taki spalinowy?

- Hydro-Jet też nie działa?
- Nie, też jest na prąd.
- No, ale woda w środku jest, to tam jeszcze prąd przepływa w trakcie zabiegu?
- (debil, czy jaja?).. prąd tylko zasila.
- Aha.

- Magnetronik to moglibyście robić, przecież to pole magnetyczne, nie elektryczne!
Nie wdając się w szczegóły tłumaczymy, że te modele, które mamy da się uruchomić tylko przez panel dotykowy, a on jest zabezpieczony i bez prądu nie działa. O dziwo dali se spokój ;p

- Co mi tu pani mówi, przecież świeci się światło, to jak nie ma prądu!?
- To są światła awaryjne, zasilane przez generator..
- No, czyli prąd jest!

- To kiedy będzie prąd?
- Nie umiem powiedzieć (o ja, kryształowa kula!)
- To kto ma to wiedzieć!?
- (debil, czy jaja se robi?).. może elektrownia?

- I co, mam tu tak siedzieć i czekać?
- Może pani iść do pokoju, przyjdzie pani, jak włączą prąd.
- Skąd mam wiedzieć, kiedy włączą!?
- Gdy zapali się światło w pokoju.. 

Hit tego roku, powiadam Wam!
- Ile watów trzeba, by zrobić takie TENSy? 
- ???!?
- Bo jakby to było wystarczająco, ile produkuje ten generator od zasilania awaryjnego, to mogłaby pani podłączyć tam aparat i byłyby prądy!
- (nieee, ten to na pewno skończony debil..)
Po tym tekście ilekroć ktoś z personelu wchodził mi do gabinetu, chwytałam za elektrody od aparatu, wskakiwałam na leżankę i próbowałam podłączyć je do świetlówki, która zapala się awaryjnie :D 

Pacjentka, o której będzie osobny Kuracjusz Polski.. tylko czekam aż skończy zabiegi, bo pewnie jeszcze się uzbiera historii ;p
- Dzień dobry, ja na krio.
- Dzień dobry. Na razie nie ma prądu i..
- No wiem przecież, siarki też mi nie chcieli zrobić.. ale krio to krio.
- Nie działa bez prądu...
Dalej następuje tłumaczenie, dlaczego ciepły azot (;p) nie wydostanie się bez prądu z butli, jednak poskutkowało dopiero wskazanie wtyczki do kontaktu - pamiętajcie, po najmniejszej linii oporu.

W czasie deszczu dzieci się nudzą... a starszyzna w ciemnościach.
Pan kuracjusz chwycił za gitarę i głosem kościelnego zaczął umilać nam czas. Po 20 min miałam ochotę okaleczyć się. Repertuar był tak szeroki, że disco polo w Vox FM to przy tym śmietanka światowej muzyki! Ba, mimo nastania jasności, pan nie przestawał i gdy zaczął katować Mazurka Dąbrowskiego, miałam już ciężkiego agresora! Po tym pamiętnym piątku wróciłam tak skonana do domu, jakbym 12h ładowała węgiel łyżką do cargo.. 

Bo w ciemności budzą się demony. 

N.

4 komentarze: