niedziela, 23 listopada 2014

WeekEnd - Czyste niebo? Jeszcze nie.


WZLOTY I UPADKI

Poranne zmiany cieszą chyba każdego z wyjątkiem mnie :) Niby dobrze jest wcześniej skończyć pracę i mieć cały dzień do zagospodarowania, jednak w (mojej) praktyce kończy się to odsypianiem zarwanych poranków i odtruwaniem organizmu z siarkowodoru. Więc nie robię za wiele.

Poniedziałek miał być wyjątkowo produktywny - praca, Decathlon, rejestracja do lekarza, poczta i ogarnianie domu - gdzieś po Decathlonie musiałam już dać sobie spokój, bo baterie siadły i do przychodni już bym nie dojechała. Swoją drogą, to wspaniale, że do przychodni owej nie da się dodzwonić, bo ignorują telefony, trzeba przyjechać osobiście po termin za pół roku.. Oczywiście jedynie w godzinach działania rejestracji :>

Wtorku nie pamiętam. Środę już bardziej, bo poszliśmy z Mężczyzną do kina. Nie poszłam więc pobiegać i tak jakoś wyszło, że to już drugi tydzień opierdalania się (z pominięciem pracy i siatkówki) i coraz trudniej jest się pozbierać do kupy.

Z drugiej strony fizycznie wcale nie jest ze mną lepiej, a jak nie biegam, to i psychika siada, więc pacjenci mają ze mną ciężki czas :D Jedna baba zaliczyła pogadankę o celowości jej pobytu na turnusie w ogóle, że ludzie czekają latami, by tu przyjechać i skorzystać z dobrodziejstw siarki, a ona przychodzi i mówi mi, że chce ciepłą siarkę, bo coś ją przewiało i potrzebuje się wygrzać (w temperaturze, którą nasz organizm uznaje za bardzo ciepłą, czyli coś ok. 40 st. i więcej, siarka nie za bardzo się wchłania, bo przecież w tym momencie kluczowym dla organizmu jest pozbycie się nadmiaru ciepła z ustroju. No i wytrzymanie ataku siarkowodoru, którego stężenie drastycznie wzrasta w kabinie wraz z parującą, ciepłą wodą). Inny pan zarzucił mi, że mu nalałam za mało wody (ma zlecenie od lekarza na kąpiel półpełną - pół wanny siary), a że jest wątłej postury, to nie wypiera tak tej wody, jak spasione wieloryby, które głównie na takich kąpielach się meldują, więc go mniej przykrywa i on jest stratny. Kazałam mu się zastanowić po co w ogóle przychodzi - po siarkę, czy konkurować z innymi w tym, jak głęboko się zanurza w wodzie - jeśli po to drugie, to jedyne wyjście jakie widzę w jego sytuacji, to przytyć. Sanatoryjni zawarli sobie pakt, że przychodzą na siarkę punktualnie, ani 5 min wcześniej. Oczywiście im dalej w turnus, tym trudniej im wyrobić na czas, więc Natusia w odwecie wypierdala z kąpieli każdego ze spóźnieniem powyżej 5 min :D Jedna pacjentka wyraziła nadzieję, że w przyszłym tygodniu pójdę sobie na inny dział.. cóż, nie pójdę :D

WYZWANIE NA KOLEJNY TYDZIEŃ

Cóż, miednica dalej pobolewa przy napięciu mięśni brzucha, ale nie mam siły wstać z łóżka, to co się będę forsować jakimiś ćwiczeniami, phi ;p Książek dalej nie ogarnęłam, ale po sobotniej zmianie przywiozłam do domu moje służbowe cichobiegi i wyszorowałam, wybieliłam, bo były już czarniejsze od samego osadu z siarki! Teraz są bielsze, niż dziewicze, nieskalane myśleniem mózgi kuracjuszy ;p

Plan na przyszły tydzień przedstawia się następująco:
- przeżyć i nie zabić nikogo w pracy,
- ogarnąć prezenty mikołajkowe i gwiazdkowe - choć ten jeden raz chcę mieć spokój nieco wcześniej, niż dopiero w wigilię,
- kupiłam nowe foremki i potrzebuję przetestować przepis przed świętami, więc będą ciasteczka!
- absolutnie powrót na biegowe ścieżki, bo zaraz Bieg Świetlików, a ja nawet nie rozdziewiczyłam nowych butów..
- tak, ogarnę te książki.

FILM TYGODNIA

Byliśmy w kinie na Furii - bo tańszy bilet, bo Brad Pitt, bo godzina seansu znośna. Bo nic normalnego w kinach teraz nie ma :( Choć przez kilka pierwszych scen podskakiwałam w fotelu jak przerażona panienka, to pod koniec byłam już tak wciągnięta w akcję, że chętnie sama chwyciłabym za karabin i postrzelała tu i tam. Bardzo mi się podobał - jak na film wojenny.

Kolejny nijaki tydzień sobie przeleciał. Może gdyby w końcu pierdolnęło mrozem i śniegiem, jak na końcówkę listopada przystało, moje siły witalne wróciłyby do mamusi. Może gdyby wyszło jakieś słońce, byłoby przyjemniej?

N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz