poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Instagram - zrzut #3

Kolejny tydzień za mną. Nieco przeraża mnie prędkość, z jaką mijają mi kolejne dni - życzyłabym sobie nieco dłuższej doby, wszak ile spraw można ciągle przekładać na później?


1. i 2. Wspominałam, że biorę się za bieganie wg planu. Pierwszy tydzień zrealizowany prawie w 100% - sobotni trening zamieniłam na wycieczkę na Turbacz. W sumie chciałam nadrobić wczoraj, ale 24h to jednak za krótko na zrealizowanie wszystkiego, co wczoraj chciałam zrobić ;p Bieganie przegrało.

3. Wykańczania starych lakierów ciąg dalszy. MIYO w kolorze Summer to mój ogromny ulubieniec, zarówno pod względem kolorystycznym, jak i przyjemności użytkowania (trwałość, pędzelek, konsystencja, takie tam).

4. Om Om. Czyli om nom nom, belgijskie fryty z lazurowym sosem. Byliśmy z Mężczyzną tuż przed jego wylotem do... Belgi właśnie ;p i okazuje się, że belgijska fryta z Kazimierza nijak ma się do belgijskiej fryty z Brukseli. Cóż. Ale sos dobry ;p

5. Bransa :) Druga bransoletka poleciała do Mix Of Life, która walnęła sobie manicure pod..kolor ;p Zobaczcie koniecznie, mnie poopadało to i tamto z wrażenia!

6. A to już sobotnia wyprawa w Gorce. Gdzieś tam w drodze do schroniska na Turbaczu. Napiszę wkrótce nieco szerzej o tym wyjściu, bo mi się nasunęło kilka refleksji ;p 

7. Otaczający mnie krajobraz. Powoli szlag mnie zaczyna trafiać, gdy siadam przed kompem, otwieram ten popaprany plik i piszę, piszę, piszę, bleeeh. Dziś doszedł jeszcze arkusz w Statiscice, wiec zaczynam mieć drgawki.

8. Wczoraj byłam na ostatnim pokazie Letniego Projektora. Tym razem puszczali Lśnienie, więc wiecie, choćby góry srały, czy jak to tam leciało - musiałam być! Projekcja miała mieć miejsce w Hotelu Forum, ale kilka dni wcześniej okazało się, że jednak będzie w nieco mroczniejszym miejscu.. Motelu Krak (stary kemping, niezła ruina). Bardzo cieszyłam się, że jestem w tłumie kilkuset osób, bo jakbym miała potem sama stamtąd wracać, to chyba bym umarła ze strachu :D

9. Mama odebrała wczoraj nasze Empikowe zamówienie - była promocja na muzykę, więc wybrałam sobie płytę Karoliny Kozak. Nie umiem tego wytłumaczyć w żaden sposób - podoba mi się i już.

To tyle, ja wracam do obowiązków i liczę, że nadchodzący tydzień będzie nieco mniej szalony :)

1 komentarz:

  1. mnie też przeraża jak ten czas szybko leci:(

    o jest i moja bransa:))

    a i endomondo - motywuje mnieeeee:)

    OdpowiedzUsuń