poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Instagram - zrzut #1

Mijają właśnie 2 tygodnie odkąd jestem na Instagramie. Wielu fotek nie wrzuciłam, ale kilkoma mogę się już pochwalić, jak i historiami z nimi związanymi.


1. Bransoletki już na finiszu - jedna z nich będzie do zgarnięcia jak dorwę jakieś fajne końcówki i pęknie 30 obserwatorów (a więc rychło ;p)

2. Yankee Candle wycofuje kilka zapachów ze stałej kolekcji, więc poczyniłam zapasy. Na razie jest zbyt gorąco, by palić jakiekolwiek woski, ale liczę, że niedługo spróbuje Mango Peach Salsa - przez folię pachnie obłędnie! Natomiast Red Velvet zostaje na zimę <3

3. Ostatni raz biegałam 1 sierpnia... Moją główną wymówką były te masakryczne upały, ale temperatura już się unormowała, więc dziś wdziewam buty i lecę.

4. Poszalałam w tym roku na wyprzedażach! Centro - wszystko po 3zł, przygarnęłam gumki do włosów, kolczyki (jedne od Mężczyzny!) i pierścionek. Szaleństwo! ;p

5. Dorwałam też Runner's Extra i im dalej czytam, tym bardziej żałuję, że zaraz się skończy. Początkowo większość rzeczy była dla mnie jasna i oczywista, ale nie biegam od wczoraj, więc miałam czas i możliwość zagłębiać się w tajniki tego sportu. Natomiast jest to lektura obowiązkowa dla początkujących i osób, które lubią poszerzać swoją wiedzę, nawet jeśli nie celują w maratony :)

6. Bagry - w minionym tygodniu nawet w moim zwykle zimnym mieszkaniu nie dało się wytrzymać, więc maczanie w bagrowej zupie było obowiązkowym punktem dnia. Obym tylko nic nie złapała...

7. Tego lata jestem dość monotematyczna w kwestii paznokci - raz jasny róż, raz ciemny róż :)

8. Szerzej o tegorocznym Coke'u pisałam w poprzednim poście. Jest co wspominać!

9. I na koniec dzisiejsze zakupy w Lidlu :) Lubię sobie raz na pół roku odwiedzić ten sklep nad ranem, postać z tłumem ludzi napalonych na sportowy asortyment, by o 8 ruszyć biegiem w stronę koszy (się biegało sprintem, he he ;p), wygrzebać wszystkie eSki i z bananem na ustach obserwować paniczne przebieranie tych, co dobiegli później ;p Dziś jeszcze pół godziny łaziłam po sklepie nie mogąc zdecydować się na kolor spodenek (róż jest dość neonowy, podoba mi się, ale te srebrne też są ładne i nie miałabym problemu z doborem koszulek.. ja i moje niezdecydowanie..). W końcu padło na róż - raz się żyje ;p - wzięłam też czarną koszulkę, rozwiązując tym samym problem dopasowania kolorystycznego i skarpetki oraz biustonosz sportowy dla Mamy. Do tego zakupy żywieniowe i ledwo starczyło mi kasy w portfelu :D:D

Więcej zdjęć dostępne na moim profilu. Dziękuję za uwagę :)

4 komentarze:

  1. A co to za aplikacja na trzecim zdjęciu? Bo nie znam się :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Najładniejsza Holidayka z pierwszej serii <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak!! Ileż ja na nią polowałam, bo ciągle brakowało w magazynach i nie dochodził w dostawie :(

      Usuń