środa, 1 maja 2013

szajsung - photo - mix

Zasiadłam z piwem przed kompem z zamiarem tworzenia. Popadnę w alkoholizm przez ten marketing. Wena odeszła jednak szybciej, niż otworzył mi się edytor tekstu, postanowiłam więc skorzystać z chwili wolności i machnąć notkę tutaj.

Dziś, dla odmiany, zrzut fotek z telefonu. Chociaż ich jakość wskazuje raczej na używanie żelazka do fotografowania, to musicie uwierzyć mi na słowo - to zdjęcia z telefonu ;p


Tulipany z poprzedniego zestawienia przetrwały tydzień. Popełniłam kolejne - tym razem pani z placu zaśpiewała sobie 4zł, więc obawiam się, że to nasz ostatni wspólny biznes ;p

Zaobserwowałam, że co drugi wpis, jaki pojawia się moim zestawie czytanych blogów, dotyczy piątkowej premiery polskiego WH... Nie będę odstawać od blogosfery i też oświadczam, że swój egzemplarz mam, przeczytam pewnie gdzieś w okolicach lipca.

Car Crash Compilation! Wciąga bardziej, niż pisanie kampanii społecznych na ekonomię (nie pytajcie..). Bawi mnie do łez rosyjska interpretacja kodeksu drogowego - w lewo skręca się z prawego pasa, w prawo z lewego, lusterka i kierunkowskazy to jakieś zbędne ozdoby, a 90% użytkowników dróg cierpi na daltonizm. Już nie mówię o popierniczaniu 200km/h po oblodzonej szosie, zawsze jest jakieś drzewo, na którym można się zatrzymać :D
Jeśli nie straszne Wam rozpadające się w drobny mak pojazdy, to gorąco polecam!

Hot&Cold, czyli z Mężczyzną w Maku.

Ostatnie zdjęcie przedstawia notatki z wczorajszego marketingu.. Musiałam kserować od kolegi, bo dostałam ataku choroby sierocej i nie mogłam pisać ;p Swoją drogą, kiwając się na krześle poruszałam też głową w płaszczyźnie strzałkowej, przypadkowo potwierdzając Prowadzącemu, że miałam kiedyś styczność z makutrą..i tłumacz się potem co, gdzie, jak i po co. Na szczęście, chwile później, błysnęłam wiedzą bezużyteczną - wiedziałam, że Coca-Cola, oprócz Coca-Coli produkuje też Kroplę Beskidu. Jestę marketingowcę!


 (sugeruję max volume)

2 komentarze: