sobota, 14 września 2013

Yankee Candle - Beach Wood

Ten wosk cierpliwie leżał w mej zapachowej szufladzie. I pewnie przeleżałby jeszcze jakiś czas, gdyby nie post na blogu wszystko co mnie zachwyca i polecane przez Autorkę męskie zapachy. Odgrzebałam więc tartę spod innych wosków i ponownie obwąchałam przez folię - hmm, gdzie ta męskość?


Po zdjęciu folii otrzymujemy zupełnie inny wosk, w porównaniu z tym, co wynuchaliśmy w sklepie :) Delikatnie mokre drewno nabiera silnie testosteronowego charakteru! Żadne kawałki drzewa wyrzucone na brzeg przez morskie fale, chyba, że tratwa z męskim rozbitkiem ;p

Zapach jest silny, ale nie duszący. Śmiało można porównać go do perfum - przywodzi mi na myśl eleganckie wyjście z facetem, np. na czyjeś wesele, rocznicową kolację, czy inne okazje, if you know what I mean :>

7 komentarzy:

  1. zaciekawiłaś mnie tą tartą :P muszę się wybrać do YC po zapasy :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odwiedzam w przyszłym tygodniu - lista niebezpiecznie rośnie ;p

      Usuń
    2. ja odwiedzę jak wrócę do Krakowa :p

      Usuń
    3. Widziałaś, jest jakaś nowa firma w sklepie na Miodowej - Kringle Candle (http://zapachdomu.pl/Botanicals-and-Aromatics-k31.php). Też mają woski, ale po 11zł. Obwącham, może coś się nadaje na zainwestowanie tej kwoty :D

      Usuń
  2. No przecież nie mogli na opakowaniu napisać "zapach tratwy z męskim rozbitkiem"! Jakoś to musieli nazwać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro mogli nazwać świecę "Mmm, bacon!" to nie widzę powodu, dla którego nie mogli tego zapachu nazwać "Mmm, good looking castaway!" ;p

      Usuń
  3. Jeszcze nie miałam, bo w sklepie nigdy nie mogę nic wyniuchać z tego wosku, więc zawsze myślę "Eee...może następnym razem" :D Ale skoro kryje w sobie takie skarby, to koniecznie muszę dać mu szansę ;>

    OdpowiedzUsuń