niedziela, 16 lutego 2014

7 powodów, by nie chorować

Pierwotnie chciałam napisać dziś kilka słów o naszym z Mężczyzną Walentynek świętowaniu, ale po drodze zaliczyłam przeziębienie i umieram właśnie na katar. Dotarło do mnie, że wygląda to trochę na męską grypę w klasycznym wykonaniu (czyli nic się właściwie nie dzieje, ale dary z jędrnego cyca i rosołku u łoża konającego faceta wielce wskazane i niezbędne do ewentualnego przeżycia ;p) i zaraz skończę na terapii gender (niby jajniki na miejscu, a choruje jak samiec!). Ale kto nie widział mnie nigdy w tym stanie, niech pierwszy rzuci termometrem! ;p

Wzruszona do granic widoczności na lewe oko, wymyśliłam, że podzielę się z Wami najbardziej wkurzającymi sytuacjami, gdy jestem chora - bo leżeć plackiem to ja nie mogę (zaraz dowiecie się czemu), więc próbuję jakoś zabić ten czas niezbędny do wysmarkania swojego i powrotu do zdrowia.

1. Boli mnie głowa i nie mogę spać..
Paradoksalnie znalezienie odpowiedniej pozycji do drzemki, czy po prostu - istnienia, porównywalne jest do rozbrajania bomby. Na wznak nie, bo nie mogę oddychać. Na boku nie, bo łzawią oczy i przelewają się smarki i po 5 min także nie mogę oddychać. Na brzuchu też nie, bo wtedy łzy (co akurat nie jest problemem) i smarki (które są problemem) spływają prosto pode mnie.. Na siedząco cierpnie mi tyłek i bolą łydki. Więc po kwadransie kotłowania się na łóżku muszę wstać i się czymś zająć, bo w mej głowie już kiełkują myśli samobójcze.

2. Wzruszyła mnie twoja historia
Ania ze Złotego Brzegu, nowy numer Runner's World, Podstawy terapii manualnej, cały, kuźwa, internet! Lektury mi nie brakuje, a jednak po ok. 10 sekundach czytania artykułu o korzyściach włączenia crossfitu do treningu biegowego jestem już cała we łzach i czule tulę pudełko chusteczek.

3. Może pomogę przy obiedzie
..wyrwało mi się w stronę wychodzącej na siłkę matki. Dostałam za zadanie m.in. pokrojenie cebuli. Jeśli, podobnie jak ja do dziś, sądziliście, że skoro już łzawią Wam oczy od kataru, to dodatkowe wzruszające właściwości cebuli nie zrobią na Was wrażenia, to pragnę donieść, że kroiłam jedną cebulę ok. 40 min. Po pierwszej połówce rozważałam nawet zatkanie nosa tamponami, ale musiałabym użyć jakiś hiper chłonnych, a to doprowadziłoby pewnie mój nos do rozmiarów tyłka Nicki Minaj. 

4. Muzyka łagodzi obyczaje
Skoro czytanie i monitory niet, to może czegoś posłucham? Niestety - zaczął mnie wkurzać sam Dave Gahan. Czyli rzuciło mi się na mózg.

5. Ostrość widzenia
Niby oczy łzawią tak, że opuchlizna nie pozwala na ich pełne otwarcie, a jednak z podwójną dokładnością dostrzega się wszystko, co zgrabnie omijało się wzrokiem przez miniony tydzień. Paznokcie, które wymagają skrócenia, kurz na meblach, który zaczyna być widoczny spod burdelu panującego wkoło, porozcinane tubki po (!!) kremach do rąk, w których już nic nie ma albo to, co było już zaschło, zawartość szafy ułożona w piramidę na piłce szwedzkiej (nie pytajcie..) - jak ja tu normalnie funkcjonuję!?

6. Chodź, zbawię twój świat!
Na pewno znacie to uczcie, gdy zawaleni robotą, z tysiącem spraw do załatwienia i płynącym za szybko czasem, musicie jeszcze pochylać się nad drugim człowiekiem - let me google that for you i tym podobne. Podobnie mam, gdy spuchnięta od łez i kataru, zachrypnięta i wkurwiona swoim stanem na maksa (cholerne babony uzdrowiskowe, na ploty i narzekania sił pod dostatkiem, ale by zasłonić swe usta podczas kichania to już zbyt schorowane są!) staję się nagle obiektem zwierzeń. Monosylabiczne yhy, nom, tak?, ojej! z reguły odbierane są jako zlewanie tej osoby - ale, że nie mam siły powiedzieć nic więcej lub sprawia mi to ból, to już mało kogo interesuje :)

7. Okoliczności przyrody
Ładna dziś pogoda za oknem, ciepło, w sam raz na miły spacer z ukochanym po śmierdzącym osiedlu (śnieg stopniał, ale psie gówna już nie) - także posiedzę sobie w domu, pochoruję i poczekam, aż przyjdzie pora deszczowa, wtedy z pewnością wrócę do zdrowia! :)

Powiedzcie mi, proszę, co się robi podczas choroby? Do jutra muszę jakoś stanąć na nogi, ale do tego czasu mam jeszcze parę godzin i nie chciałabym oszaleć :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz