W ostatnim dniu wyzwania fotograficznego przyszło nam zmierzyć się z OSTATNIM PRZED ZAŚNIĘCIEM. Od lutego niewiele się u mnie zmieniło w tej kwestii, ale by nie prezentować po raz kolejny kremu do rąk, skupię się na przedostatniej rzeczy przed zaśnięciem :)
Ogarniam telefon. Obowiązkowym punktem wieczoru są życzenia dobrej nocy wymieniane z Mężczyzną. Koniecznie nastawienie budzika (lub jego wyłączenie, gdy nie mam zamiaru budzić kogutów..). Sprawdzenie, czy Pou nic nie chce i nie będzie chciał np. o 4 nad ranem ;p Czasem buszuję jeszcze po Instagramie i Twitterze. Czasem. Przeważnie odpływam już po ustawieniu budzika :D
Zazdroszczę każdemu, kto zasypia zaraz po położeniu głowy na poduszce
OdpowiedzUsuńGdy zasypia się już na stojąco nie jest to takie trudne :D
Usuńróżowy case !! :P
OdpowiedzUsuńNo BA ;p
UsuńJa jak chcę buziaka na dobranoc od męża, to zazwyczaj on już dawno śpi:(
OdpowiedzUsuńZmień męża :)
UsuńA może Ty byś pisał bloga pełnego porad dla żeńskiej części blogosfery, co? :D:D
UsuńHa, ha, mam już nawet tytuł! "Przez kolano" xD
Usuńmam tak samo;)
OdpowiedzUsuńu mnie też zazwyczaj telefon no i książka :)
OdpowiedzUsuńAwww :) Przypomniałaś mi jak jeszcze za czasów nie-mieszkania wspólnego z moim Lubym ostatni przed zaśnięciem był telefon lub sms na dobranoc :)
OdpowiedzUsuń