Bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim postem - Lolita jest specyficzną książką, kocha się ją lub nienawidzi. Moja mama jest szczerze zdziwiona, że tak często wracam do tej historii zboczeńca :)
Tematem dzisiejszego dnia wyzwania (uff, powoli docieramy do końca! ;p) jest B jak...
B jak... biżuteria. Mam jej bardzo dużo, jest jednak kilka elementów, które noszę częściej, niż inne. Lubię srebro. Oksydowane też. Nie lubię złota (no, chyba, że białe, ale od czego jest srebro ;p). Jednak najczęściej obnoszę się w sztucznościach i własnych tworach, bo stres jaki wywołuje zgubienie srebrnego pierścionka nie daje spać po nocach!
piekna biżu!
OdpowiedzUsuńale ładne bransolety!
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziewczęta :)
OdpowiedzUsuńja kiedyś nie lubiłam złota, bo kojarzyło mi się z cygankami, ale minęło mi to:)
OdpowiedzUsuńMnie się z cygankami kojarzyły takie duże złote kolczyki-koła ;D
UsuńJa lubię biżuterię, ale u kogoś. Sama noszę raz do roku, albo i mniej.
OdpowiedzUsuńŚwietna kompozycja :)
OdpowiedzUsuńbłyskotki super
OdpowiedzUsuń