Drugi tydzień urlopu przeleciał w zastraszającym tempie! Życzyłabym sobie, by najbliższe dwa tygodnie przemknęły równie szybko. Niby dostąpię w pracy awansu społecznego, ale wieści jakie mnie doszły odnośnie nowego turnusu już powodują, że mam ochotę posiedzieć w domu nieco dłużej :D
WZLOTY I UPADKI
Od poniedziałku do środy gościłam we Wrocławiu. Drugiego dnia pobytu Mężczyzna przypomniał mi, skąd w ogóle wziął się pomysł wyjazdu - nasza rocznica. Którą obchodzimy w maju. Tak, od maja nie byłam w stanie znaleźć 3 dni na wyjazd. Krótka relacja może pojawi się na blogu - nie będę obiecywać, bo jak pochłonie mnie praca, to odżyję dopiero na jesień ;p
Po powrocie zaliczyłam swoszowickie piwo, wysłuchałam ploteczek z czasu mej nieobecności w pracy i przekonałam się (po raz kolejny), że to właśnie nasi współpracownicy w dużej mierze decydują o tym, czy podoba nam się to, co robimy, czy nie. Lub czy zmieniamy zawód jeszcze w tym roku, czy dopiero po kolejnym kryzysie.
Długi weekend mieliśmy spędzić z rodziną w górach (przymierzamy się od kilku miesięcy do Granatów), ale pogoda znowu nie rokowała, więc zamiast odstawiać podśmiechujki z nawalonego warszawskim powietrzem (tudzież wódką) Mężczyzny, siedzę w Krakowie i odświeżam sobie testy kliniczne :rzyg:
Czy ktoś z Was orientuje się, czy jako konsument mam prawo wymagać sprzedania mi towaru po cenie na metce produktu, mimo iż jest ona niezgodna z tą w systemie oraz logiką (chodzi o przecenione buty, zniżka wynosi 30%, lecz jedna, jedyna para, akurat ta, którą kupiłam, miała cenę obniżoną dużo bardziej i na kasie był cyrk)? Co w takiej sytuacji ma większą moc - informacja o obniżce 30%, czy naklejka na pudełku?
WYZWANIE NA KOLEJNY TYDZIEŃ
Wpierw podsumuję wyzwania z poprzedniego wpisu :) Plan treningowy - wykonany w 100%! Wtorkowy trening odbyłam we czwartek po powrocie do Krk, czwartkowy trening w piątek, a niedzielny przebiegł bez zakłóceń wyjazdem. Natomiast rozciąganie się poszło nieco mniej spektakularnie - głównie po treningach, jak zawsze, może tylko mocniej skupione na nogach. Wyrabianie dobrych nawyków trwa u mnie bardzo długo.
W przyszłym tygodniu mam dość gównianą (godzinowo) zmianę w pracy, więc bieganie muszę wcisnąć na wieczór. Pójść chociaż 3 razy do Azika. I upiec chleb.
PRZYGOTOWANIA DO PÓŁMARATONU KRÓLEWSKIEGO
Ten tydzień nie był biegowo przełomowy. Wciąż dwa biegi w pierwszym zakresie tętna - pierwszy jeszcze jako tako, drugi był typowym fartlekiem, bo mnie poniosły emocje i chłodne powietrze. Trzeci bieg to była istna masakra. Kolka, która chwyciła już na początku i trzymała do 8go kilometra, dwa zrywy nudności - wszystko szło mi nie tak, ale dotrwałam do końca. Mam nadzieje, że to wina stresu i już jutro trochę mi przejdzie.
PIOSENKA TYGODNIA
Coldplay - A Sky Full Of Stars - w tej piosence jest coś takiego pozytywnego, że nie sposób jej nie lubić. Chyba jedyny kawałek, który mordowany w radiu po 100x dziennie nie budzi u mnie agresora.
Myślę, że na tym skończę swoje marudzenie :) Wracam do książek, a jutro z pełnymi gaciami do pracy - życzcie mi powodzenia i spokojnego tygodnia. Nie może przecież być aż tak źle?
Miłego tygodnia i do napisania,
N.
Miłego tygodnia i do napisania,
N.
Masz prawo kupić produkt po takiej cenie jaka jest na metce. To, że się pomylili na swoją niekorzyść to problem sprzedawcy:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Nawet jeśli na tej samej metce jest - 30% od ceny początkowej (co daje ich kwotę)?
UsuńZawsze obowiazuje cena na metce, jeśli ktoś się pomylił - nie Twój problem, my jako sprzedawcy musimy sprzedać produkt z ceną obowiązującą na metce i na kasie.
OdpowiedzUsuńNa metce, na naklejce i na kasie są trzy różne :D
UsuńAle okej, następnym razem zrobię im jesień średniowiecza ^^
Obowiązuje ta z metki, ta która jest na produkcie :P chyba że na kasie wychodzą jakieś cuda, u nas czasem tak jest - wtedy dzwonią na dział z kas i mówią co i jak. Zawsze na korzyśc klienta :P
OdpowiedzUsuńSolidna firma, nie to co CCC ;p
Usuń